-->

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Fotografia tematyczna - L I N I E // L I N E S



 Uwielbiam moją pracę :) tyle się dzieje… tak po prostu dla L U D Z I…

 Kilka razy w roku mamy konkurs fotograficzny. Za każdym razem jest inna tematyka. Tym razem temat brzmi:  L_I_N_I_E…

 Tak więc w zeszłym miesiącu próbowałam znaleźć odpowiednie miejsce/rzecz, która odpowiadała by tej tematyce. Znalazłam ich kilka, jedna w pracy i kolejne niedaleko mojego osiedla.



M Y  P I C T U R E S  S T O R Y 

    Pewnego wieczoru, byłam tak strasznie zmęczona, że myślałam wyłącznie o tym żeby poleżeć w łóżku, choć było to dopiero po 19:00. Położyłam się więc do łóżka i zaczęłam ‘skakać’ po programach telewizyjnych… nie dawało mi jednak spokoju cudowne światło zachodzącego słońca, wpadające wprost do mojego pokoju. Uwielbiam te pore dnia ;) Pomyślałam, że jest to dobry dzień i światło na dobre zdjęcia. Tak więc zapakowałam aparat do koszyka, wzięłam rower i pojechałam szukać inspiracji. Przypomniał mi się most, który mijam codzień jeżdżąc rowerem do pracy, więc tam postanowiłam zacząć.

    Zachód słońca tego dnia był niesamowity, spędziłam trochę czasu fotografując zarówno ‘linie’ jak i sam zachód słońca, i kiedy tak pstrykałam kolejne zdjęcia pomyślałam, że ten zachód słońca będzie cudnie wyglądał zachodząc na polach.           Złapałam więc rower i czym prędzej ile sił w nogach pedałowałam na drugi koniec ścieżki rowerowej (przyznam, że była dość długa), gdzie znajdowały się pola. Czułam się jakbym ścigała zachód słońca. Kiedy dotarłam na miejsce moim oczom ukazały się przepiękne kolory towarzyszące słońcu. Zupełnie inne, niz 10 minut wcześniej. Cieszyłam się, że je sfotografuję.

    Tego dnia zdałam sobie sprawę, że nie jest łatwo poruszać się przez pola w szybkim tepie, prowadząc rower, na którym jest ciężki plecak z całym sprzętem, który również powoduje przechylanie się roweru, pomimo tego , że jest postawiony na nóżce. Do tego nie łatwo jest z nim szybko biegać, by znaleźć idealne miejsce na idealną kompozycję/zdjęcie. 
    Ale się napociłam tachając ten rower w te i we w tę, starając się szybko fotografować, bo przecież przy zachodzie słońca czas ma znaczenie. Gdy słońce jest tuż przy horyzoncie nie ma czasu na myślenie, bo z każdą sekundą dużo się zmienia i słońce coraz szybciej zaczyna za nim znikać/chować się… muszę przyznać, że jeśli ktoś mnie widział jak biegam w kółko pchając, nosząc, zmagając się z rowerem i aparatem... musiał mieć niezły ubaw :-) ja miałam… z samej siebie jak to sobie przypomniałam… nie łatwe jest życie fotografa ufff :-) ale oto rezultaty. I chyba było warto podnieść się jednak z łóżka :-)

    A jeśli zastanawiacie się dlaczego nie zostawiłam roweru przy drodze… cóż nie chciałam by mi go ktoś ukradł i w zasadzie przyznaję się, że sama do końca nie wiem dlaczego go po prostu nie położyłam na ziemi… J Cała ja… wiecznie zakręcona J


























A to kilka dodatkowych zdjęć, które udało mi się zrobić tego dnia J




PODPIS